30 września br. Salonik Literacki przy MiGBP w Tyczynie był świadkiem pokazów mody najbardziej znanych światowych projektantów. W kobiecym gronie klubowiczki DKK rozmawiały o książce Bertranda Meyer-Stabley’a pt. „Mężczyźni, którzy wstrząsnęli światem mody”. Okazało się, że wśród nazwisk znanych projektantów, o których napisał autor, było tylko kilka, które znałyśmy lepiej – niestety nie z powodu noszenia ich ubrań, lecz tylko „ze słyszenia”. Książka uzmysłowiła nam, że duże dekolty, tuniki, golfy, dopasowane swetry i pulowery, a także spódnice bombki i te z koła – wszystko to zostało wymyślone przez najbardziej znanych projektantów i weszło do kanonów ubioru bez względu na panujący w danym czasie styl w modzie, a szycie na miarę to nie wynalazek czasów PRL-u. Po niektóre rozwiązania w zakresie ubioru kobiety sięgają codziennie (spódnice, spodnie, bluzki czy… biustonosze), po inne – rzadziej (jak sukienki wieczorowe). Krój wszystkiego, co nosimy, został przez kogoś wymyślony. Nam – zwykłym kobietom, które chcą podkreślić swoją urodę – pozostaje jedynie wybrać z tego, co już istnieje i stworzyć własne kompozycje stylowe.
Wydaje się także prawdziwe powiedzenie, że nie ma kobiety brzydkich, są tylko niezadbane, o czym może świadczyć następujący cytat z książki: „Obserwowanie przymiarki u [Cristobala] Balenciagi było niczym obserwowanie cudu (…). W miarę, jak układał tkaninę [na modelce – przyp. AJ], dokonywała się metamorfoza klientki – szyja się prostowała, krągłości znikały. Prawdziwa operacja plastyczna!”
Lektura tej książki wzbudziła w nas refleksję, że nie wszystko, w czym do twarzy naszej koleżance czy… modelce na wybiegu, będzie i dobrze leżało na nas. Dlatego by dobrze i gustownie wyglądać, trzeba nieco zdrowego krytycyzmu w wyborze kolorów i kroju ubrań, a także… nuty dobrego humoru, co widać na załączonych zdjęciach (jedna z naszych klubowiczek przyniosła na spotkanie ponad stuletni męski cylinder, który po dodaniu różowej wstążki posłużył jako nakrycie klubowiczek DKK).
Jeden z ciekawszych cytatów Paula Poireta (projektanta, który uwolnił kobiety z… gorsetów): „Od dawna przystaliśmy w Europie na niestałość mody i kobiet. Wiemy, że to, co dziś jest strojem obowiązującym, za dwadzieścia lat będzie przebraniem – wszak dzisiaj śmieszą nas surduty naszych przodków. Jedynie wojskowi są odstępstwem od tej prawidłowości. Nie można sądzić, że każda nowa moda jest ostatecznym uświęceniem jakiegoś typu ubrania, mającego niby na zawsze zastąpić ten, od którego odchodzimy”. Jakże aktualne i dziś są te słowa!
Podczas spotkania obejrzałyśmy fragmenty archiwalnych nagrań pokazów mody znanych projektantów oraz mogłyśmy zobaczyć, jak powstają suknie haute couture.