Nasze drugie majowe spotkanie klubowiczek DKK pachniało… herbatą z piołunem. Okazją do spróbowania tego gorzkiego specyfiku (dobrego na problemy z żołądkiem) była dyskusja o książce Anny Trojanowskiej pt. „Piołun na zapomnienie”. Autorka – z wykształcenia farmaceuta i etnolog – przenosi czytelnika w świat przełomu XIX i XX wieku, w świat ówczesnej Warszawy i polskich aptek. W ten szczególny klimat wplata dziesięcioletni okres życia Lei Klonowskiej, która – jako świeżo poślubiona żona aptekarza Józefa (którego ledwo zna) – wyjeżdża z mężem do Warszawy, by wieść wygodne życie pani aptekarzowej. Czytelnik wraz z główną bohaterką poznaje specyfikę pracy apteki sprzed ponad 100 lat. Ona – dziewczyna z „wsi spokojnej”, wychowana przez ciotkę Anastazję – musi zmierzyć się z męskim światem, w którym nie ma miejsca dla kobiety znającej lecznicze zioła.
Wydawałoby się, że Lea po przeprowadzce do wielkiego miasta pozostanie ułożoną, skromną, młodą kobietą, którą nie będzie interesowało nic poza przygotowaniem mężowi posiłków. Jednak świat, do którego zaprasza kobietę Józef, jest dla Lei bardzo fascynujący. Kobieta coraz częściej schodzi do apteki, interesuje się wytwarzaniem lekarstw, ale jej aktywność nie podoba się wspólnikowi męża.
Autorka ze skromnej, wiejskiej dziewczyny, jaką była Lea, wykreowała bardzo ciekawą i barwną postać, która nie boi się rozwikłać tajemniczej śmierci pierwszej żony Józefa, interesuje się badaniami męża i jego pracami, których celem jest wykrycie dostawców fałszujących lekarstwa.
Klubowiczkom książka przypadła do gustu. Powieść jest pełna zapachów ziół i kwiatów, a sylwetki bohaterów zostały skonstruowana bardzo wyraziście. Losy głównej bohaterki książki stały się pretekstem do rozmów m.in. o różnicach między kobietami i mężczyznami oraz o bogatym świecie ziół i innych leczniczych roślin.
Jeden z cytatów, na który zwróciłyśmy uwagę: „Fałszywe jest wszystko to, co nie jest naturalne, co powstało w sposób nienaturalny, ma nienaturalny skład. (…) Tylko człowiek bywa fałszywy w sposób naturalny”.